Batalia o Orle – emocje rosną, a przyszłość obiektu wciąż niepewna
Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że zmiana gospodarza w Stacji Turystycznej Orle przebiegnie bez większych emocji. Dziś sprawa nabrała dramatyzmu, a konflikt wokół jednego z najważniejszych punktów turystycznych Gór Izerskich rozgrzewa nie tylko lokalną społeczność, lecz także turystów z całej Polski.
Przypomnijmy: w lipcu Nadleśnictwo Szklarska Poręba ogłosiło przetarg na 30-letnią dzierżawę Stacji Turystycznej Orle. Zainteresowanie było ogromne – wpłynęło aż 10 ofert. Wygrał Robert Pawłowski ze Szklarskiej Poręby, proponując czynsz w wysokości 40 tys. zł netto miesięcznie. Była to stawka ponad dwukrotnie wyższa niż kolejne oferty, m.in. spółki Izera (20 202 zł) czy firm z innych części kraju.
Nowy dzierżawca zobowiązany miał być również do przeprowadzenia inwestycji o wartości 4,3 mln zł w ciągu pięciu lat – od budowy ekologicznej oczyszczalni, przez modernizację sieci wodociągowej i elektrycznej, po remont dachu i elewacji.
Wydawało się, że decyzja zapadła. Tymczasem Pawłowski zrezygnował – nie wpłacił wymaganej kaucji i wycofał się z podpisania umowy. W tej sytuacji prawo do przejęcia Stacji uzyskała spółka Izera ze Szklarskiej Poręby.
Orle to nie biznes, to miejsce z duszą
Od trzech dekad jednak gospodarzem Orlego jest Stanisław Kornafel. To on odbudował i utrzymał stację, czyniąc z niej nie tylko bazę turystyczną, lecz także miejsce spotkań i wydarzeń. Nie wystartował jednak w przetargu, bo – jak twierdzi – warunki były nie do przyjęcia. Od tego czasu otwarcie krytykuje decyzję Lasów Państwowych, ostrzegając przed komercjalizacją obiektu.
Za Kornaflem stanęli liczni turyści i mieszkańcy – pod petycją w jego obronie podpisało się już 2,3 tysiąca osób.
Nowy wątek pojawił się, gdy do sieci trafiła analiza podpisana przez anonimową „grupę obywatelską”. Autorzy – przedstawiający się jako prawnicy i socjolodzy – wskazują w niej na błędy formalne, m.in. mylenie pojęć „dzierżawa” i „najem”, czy też zbyt surowe zapisy dotyczące rozwiązania umowy. Problem w tym, że dokument firmuje profil o nazwie „Siostra Balladyny”, co podważa jego wiarygodność. Nadleśnictwo traktuje tę publikację z dystansem, podkreślając, że spółka Izera nie zgłasza żadnych zastrzeżeń.
Sam Kornafel zarzuca ponadto, że przetarg wprowadzał w błąd, sugerując możliwość przejęcia całego osiedla Orle, podczas gdy dotyczy on wyłącznie murowanego budynku z barem – najbardziej rozpoznawalnej części stacji.
Lasy Państwowe pozostają jednak przy swoim: procedura była przejrzysta, a obiekt ma zostać wydany nowemu dzierżawcy. Termin wyznaczono na 1 października 2025 roku. Jeśli Stacja nie zostanie przekazana dobrowolnie, 22 września wkroczy komisja odbiorcza. W razie dalszego oporu w grę wejdzie eksmisja.
Maciej Huzarewicz – Redaktor Naczelny
Źródło & fot poglądowe : 24jgora.pl